Esta web utiliza cookies de terceros para ofrecerte una mejor experiencia y servicio. Al navegar o utilizar nuestros servicios, aceptas el uso que hacemos de ellas. Puedes cambiar la configuración de cookies en cualquier momento. Más información Aceptar
17-09-2017

Media i kościół: w to nam graj!

Polskim mediom należy podziękować ze podtrzymywanie reżimu władzy Kościoła. Polskie media i ich analiści przekonują wciąż Polaków, że Kościół dobry jest i jedynie niekóre jego elementy przesadzają. W swojej krótkowzroczności komentatorzy przekonali już Polaków, że jest dobra strona władzy kościelnej utożsamiana z nieudolnym i fałszywym prymasem, który przedstawiany jest jako zbawca. Nasi rodzimi komentatorzy i komentatorki podobnie oceniali pierwsze weta prezydenckie przeciw ustawom poddającym rządowi system sądowniczy. Teraz już wiedzą, że były one tylko zagraniem na korzyść systemu jedynie słusznej władzy. To samo robi kościół swoim prymasem, któremu nie udało się zostać kardynałem (jego prawdziwy ukryty dramat). Gra społeczeństwem, by ono wierzyło, że kościół jest różnorodny, że jest obiektywny, że stoi ponad sporem stron, gdy on akurat zanurzony jest całkowicie w bagnie.

Gdy swego czasu hierarchia kościoła już postawiła na swoim i przeforsowała swoją ciszą uchwałę fatimską (7.4.2017 - wielki krok w przerabianiu państwa demokratycznego na państwo wyznaniowe), udający niewinniątko prymas obudził się i już po wszystkim udawadniał, że takie uchwały nie powinny być w demokratycznym Sejmie, ofiarując wszystkim swoje tępe spojrzenie (Wyborcza, 14.4.2017). Gdzieś był faryzeuszu gdy klika twoich kolesiów razem z tobą działała tak, by uchwała przeszła, podczas gdy owa klika powinna była tylko głośno protestować? Kto nie ma odwagi zabrać publicznie głosu w czasie debaty, której człowiek wierzący ma obowiązek się sprzeciwić, lepiej by po wszystkim siedział cicho pielegnując swój osobisty dramat. Natomiast polskie media zamiast zastanowić się nad takim kołtuńskim oszustwem albo zwykłym tchórzowstwem, przyklaskiwały przebudzonemu myślicielowi katolickiego oświecenia. Podobne przykłady można mnożyć. Budowa państwa wyznaniowego trwa, a bełkocik prymas służy tylko uśpieniu narodu. W tej strategii kościelnej media są nieodzowne. To one "objektywnie" ogłoszają na użytek uśpionych widzów, że to głos progresu i wolności. "Kolendują" kościołowi, podtrzymując jego władzę nad ślepym ludem, tym razem dowodząc, że prymas dobrym kościołem jest.

Podobnie dzieje się z promowaniem bp Pieronka czy Tygodnia Powszechnego, jako racjonalnych głosów krytyki. Wszystko to wliczone jest w strategię kościoła, który świadomie dopuszcza podobne odizolowane głosy, by w ten sposób neutralizować i niweolować wszelką rewolucję wobec jego nadużyć władzy. Tymi głosami efektywnie marginalizuje się myślących Polaków, by nie byli zdolni skutecznie przeciwstawić się kościołowi w imię demokracji, państwa nie-wyznaniowego prawa, tolerancji i szacunku praw człowieka. Myślą sobie Polacy, że przecież nie jest tak źle, bo mamy głosy prymasa w jego spóźnionych komentarzach, czy wojownicze niby to dozwolone przez tolerancyjny kościół wywiady bp Pieronka, czy cotygodniowe artykuły niby krytyczne. To wszyskto jest tylko techniką neutralizacji wroga systemu. Kościól wie, że trzeba dopuścić na marginesie parę głosów krytycznych, ale tylko tych, kóre są nieefektywne, o których wiadomo, że nie bedą miały żadnego wpływu na nasze ukryte działania i siłę wszechobecnej propagandy. W ten sposób ludzie (także katolicy) myślący zamiast jednoczyć się przeciw nadużyciom władzy kościelnej, wierzą w reformatorskie wywiady i cotygodnikowe artykuły, podczas gdy one nic nie zmienią. Są częscią taktyki systemu i na swój sposób służą systemowi niwelując realny przeciw wobec kościelnej władzy. One tylko regularnie neutralizują prawdziwe reformy zdolne by odstawić kościół od władzy, która do niego nie należy i nakazać zapłacić rachunek za nadużycia.

W swojej krótkowzroczności polskie media nie dopuściły myśli, że to kościół ze swoimi taktykami i strategiami jest winny tego, że Polska staje się państwem wyznaniowym ukrytym za fasadą demokracji. Nie potrafiły zrozumieć podstępności działań kościoła i pomagają mu w otumanianiu społeczeństwa. Regularnie spóźniony głos biedaczyny prymasa działa świetnie dla ocieplania wizerunku kościoła i mediom w to graj. Prezydium i konferencja episkopatu zrobiły już swoje, a dopuszczonymi głosami z Gniezna czy Krakowa przekonały lud, że kósciół nie ma nic wspólnego z tym czego własnie dokonał. Działają wyśmienicie wywiady emerytowanego biskupa jak też i artykuły pisma, które siedzi w budynku arcybiskpa Jędraszewskiego i nie ma odwagi myśleć e pełni niezależnie / niezależnie od tego wynajmu. One rozładowują emocje społeczeństwa i przekonują, że nie jest tak źle. To wszystko to tylko taktyki systemu kościelnego, który dozwala na marginalne, spóźnione i nieefektywne głosy sprzeciwu, bo one neutralizują prawdziwą chrześcijańską rewolucję przeciw faryzeuszom. Diableskie to zagranie? Tak, i nam w to graj.

Kościół jest reżyserem tego, co dzieje się dziś w Polsce. I gdy mówię kościół, nie myślę o Kościele Chrystusa, a o nader ludzkim kościele, który rządzi Polską. Ale to także media są w znacznej mierze winne tego, co się dziś dzieje w Polsce. I wcale nie myślę o mediach prawicowego reżimu, jedynych "zwycięskich", które dziś widać w polskich kioskach (popatrz na zdjęcie). Myślę o mediach, którym wydaje się, że są obiektywne, demokratyczne, europejskie, a one tylko krótkowzrocznie podtrzymują system katoliskich faryzeuszy, którzy aktualnie są u koryta. Nie są zdolne go zaskarżyć.

Kościół jest winny kryzysu demokracji w Polsce, ale bez pomocy mediów nie dokonałby tego wszysktiego tak łatwo i dzięki mediom nikt nigdy go za to nie osądzi. Kościół umie używać prowincjonalne i krótkowzroczne media i przy ich pomocy odmalowywać swoją twarz faryzejskiego oszusta na niewinnego gogusia.

Polskim mediom dziękujemy za współpracę z otumanianiem tłumów przez nasz Kościół. Ludu Iranu, słuchaj prymasa!